Polacy coraz częściej decydują się na zakup nieruchomości. Według Głównego Urzędu Statystycznego, w okresie od stycznia do października 2019 roku oddano do użytkowania o 10,8 proc. więcej mieszkań niż przed rokiem. W II kwartale b.r. również banki odnotowały rekord w liczbie udzielonych kredytów hipotetycznych. Rozwój rynku nieruchomości oznacza także bogatszą ofertę ubezpieczeń mieszkaniowych.
Podstawowe ubezpieczenie nie wystarczy
Należy pamiętać, że oferowane w ramach kredytu polisy zwykle obejmują podstawowe opcje, które w razie nieszczęśliwego zdarzenia mogą okazać się niewystarczające dla klienta. Skoro już decydujemy się na zakup nieruchomości, to warto pomyśleć o kompleksowym zabezpieczeniu wymarzonego „M”. Takie warianty dostępne są w indywidualnych polisach. Można je dopasować do swoich potrzeb i stylu życia
- mówi Dorota Delawska, menedżer ds. produktów w Nationale-Nederlanden.
Bezpieczeństwo szyte na miarę klienta
Wybierając ubezpieczenie, powinniśmy kierować się zakresem ochrony i oferowanego wsparcia. Warto upewnić się, że w ramach polisy dostępna jest formuła „all risks” oraz czy obejmuje przypadki wynikające z tzw. „rażącego niedbalstwa”, jak niedokręcenie wody czy pozostawienie czajnika na „wolnym ogniu”. Powinniśmy sprawdzić też dodatkowe udogodnienia zawarte w umowie. Niektóre polisy przewidują wsparcie assistance. Oznacza to, że firma zorganizuje pomoc specjalistów, np. w przypadku pękniętej rury w mieszkaniu
– zwraca uwagę Dorota Delawska z Nationale-Nederlanden.
Niestety nie wszyscy są świadomi zagrożeń, jakie mogą spotkać ich dom. Z naszego badania „Bezpieczny dom – jak chronimy swoje M” wynika, że do najczęstszych powodów zniszczeń należą także zalanie, włamania oraz działania zwierząt domowych czy domowników. Blisko 40 proc. ankietowanych ma za sobą minimum jeden wypadek, który doprowadził do zniszczeń mieszkania. Dlatego warto zadbać o solidną ochronę, która przygotuje nas na każdą sytuację
– dodaje ekspertka.